Walczący o rękę władcy kału prawie-z-Brzeźnicy Vacusia rycerze szermierze czy jak tam inaczej ozwać ich można - przesyłają swoje super-hiper prace na mojego hiper-super maila. jednak tylko jedna praca będzie ozwana tą naprawdę super-hiperowską, która mnie urzekła i padłem wprost z wrażenia.
Kogo zabije Bardzo Wściekła Deskorolkowa Świnia !?
Dowiemy się już wkrótce
.
.
.
.
.
.
Tymczasem...
* * *
Uf uf uf...
skarpetki śmierdzą mi
bierę je i szybko
wywalam za drzwi
* * * * * * *
Wszystko pięknie było
dopóki nie padłem
łbem o ziemię twardą
jak penis po wiagrze
Uf uf uf...
skarpetki śmierdzą mi
bierę je i szybko
wywalam za drzwi
* * * * * * *
Wszystko pięknie było
dopóki nie padłem
łbem o ziemię twardą
jak penis po wiagrze
* * *
"W stumilowym lesie"
Tygrysek prosiaczka
Prosiaczek Osiołka
Kubuś znowu Gufra
Królik żre mu drąga
Pedzie w stumilowym lesie!
Krzycz, niech wieść ta
w dal się niesie
"W stumilowym lesie"
Tygrysek prosiaczka
Prosiaczek Osiołka
Kubuś znowu Gufra
Królik żre mu drąga
Pedzie w stumilowym lesie!
Krzycz, niech wieść ta
w dal się niesie
* * *
"NA WAKACJE"
Na wakacje wezmę ciebie
na Mazury, lub nad Morze
żebyś wreszcie nie stękała
jak ci źle w tej ciasnej norze
Na wakacje cię zabiorę
tam, gdzie nie gra ciągle disko
Będzie pięknie, chociaż wolę
siedzieć w miejscu i chlać piwsko
* * *
"W LATRYNIE"
Pełno tu pająków
mrówek, much i bąków
jednak srać gdzieś muszę
więc się stąd nie ruszę
Dziura pode mną
trochę wysoka
Chlapie mi w pupę
a nawet do oka
I z pola patrzą
na mnie wieśniaki
Cztery panienki
i dwaj chłopaki
* * *
Bez obciachu
w krzakach sram
W sumie także leję
Wśród skowronków
odpoczywam
wiatr mi w dupę wieje
* * *
Na ulicach w moim mieście
rzygowiny chuliganów
Lecz odziwo zamiast piwa
czuć tu przecież sok z bananów...
"NA WAKACJE"
Na wakacje wezmę ciebie
na Mazury, lub nad Morze
żebyś wreszcie nie stękała
jak ci źle w tej ciasnej norze
Na wakacje cię zabiorę
tam, gdzie nie gra ciągle disko
Będzie pięknie, chociaż wolę
siedzieć w miejscu i chlać piwsko
* * *
"W LATRYNIE"
Pełno tu pająków
mrówek, much i bąków
jednak srać gdzieś muszę
więc się stąd nie ruszę
Dziura pode mną
trochę wysoka
Chlapie mi w pupę
a nawet do oka
I z pola patrzą
na mnie wieśniaki
Cztery panienki
i dwaj chłopaki
* * *
Bez obciachu
w krzakach sram
W sumie także leję
Wśród skowronków
odpoczywam
wiatr mi w dupę wieje
* * *
Na ulicach w moim mieście
rzygowiny chuliganów
Lecz odziwo zamiast piwa
czuć tu przecież sok z bananów...
ja wiem pewnie gienka cosd oldsqulllowego zrobila hehe gasp
OdpowiedzUsuńi tu się mylisz mości panie bo jeszcze nie zrobiła nic ;)
OdpowiedzUsuńa to nie wiem...Rapto-komiks to mi sie podoba:)) bedzie fajnie hehe
OdpowiedzUsuńwiersze COOOOOOOOLLLLLLLLLLLLLL
OdpowiedzUsuńbiedny kosmita reptoidzki... a wiersze ociekają tłuszczykiem:p
OdpowiedzUsuń