Piknik, angielskie zawieśniaczenie i inne

***

"Piknik"

Dziewczyny patrzą się w rzekę
chłopcy rzucają w nie śniegiem
Jasiu pieści fiuta w krzakach
a Krysia wyrzygała ciacha
Na kocyku Wojtek z Kubą
siedzą tam już dosyć długo
Hela narobiła w spodnie
bo myślała że tak modnie

Szumi, gwarzy na pikniku
ciekawostek tu bez liku!

Albert, Michał - ci co wcześniej
rzucali w dziewki śnieżkami
zgłodnieli i się smakują
Krystyny wymiocinami
Mama Krysi bo to u niej
piknik organizowany
oburzona sprzątła wszystko
i zaniosła im banany

Szumi, gwarzy na pikniku
ciekawostek tu bez liku!

Hela trochę zawstydzona
a Wojtek ze śmiechu kona
Kuba Wojtka uspokaja
lekko szczypiąc go za jaja
się kochają - bo to bracia
jednak czemu ręka w gaciach!?
Piknik się rozkręca, bowiem...
Krysia chwali się pierogiem!

Szumi, gwarzy na pikniku
ciekawostek tu bez liku!

Obgadują ją dziewczęta
które śniegiem obrzucane
że to wszystko co się dzieje
jest troszeczkę hmm...
Więc stwierdziły że i one
wezmą po jednym bananie
i użyją tak jak go
użyłyby dorosłe panie

Szumi, gwarzy na pikniku
ciekawostek tu bez liku!

Ten co fiutka w krzakach głasiał
(nosi chyba imię Jasia)
ujrzał jak Marcysia z Elą
bananami się weselą
Na samotność kładzie lagę!
bo za drzewem sztuki nagie
Wziął też, zdjął się do Adama
z rąk wytrącił im banana...

Szumi, gwarzy na pikniku
ciekawostek tu bez liku!

Mama Krysi i jej tato
widząc z domu sytuację
dali na policję Jasia
by miał szlaban na wakacje
A następnie przyszły zbiry
zgwałcili Wojtka az kwicoł
jam to widział i już wiem, że
nie jest analną dziewicą

Poszumiło, pogwarzyło
na pikniku miło było!

***

My mother's cooking dinner
My mother call me Peter
The dinner is made of shit
My mother is shit eater.

***

Miło na kibelku siedzieć
i myśleć o świecie
chciałbym o tym opowiedzieć
lecz nie zrozumiecie
Odjazd mam, gdy siedzę tutaj
już trzecią godzinę
Przez to wszystko zaprzestałem
raczyć się już winem

Abrakadabra to czary i magia, sekretem jest przepis na nakrotyczny szał

***

Zobaczyłem pod prysznicem
twe włosy łonowe
Obok mydło, żel pod prysznic,
lody truskawkowe,
oraz spermę strusia,
więc dziwię się temu
Czemu tam go trzymasz,
a nie w ZOO, no czemu...?

***

Mój brat ma polucję
bo śnią mu się piersi
widocznie podnieca go
wycie kukiza

Nakryłem go raz pewien,
gdy czas mnie mierził
a on wtedy właśnie
po sutkach się miział

***

Podobno ogórek wybiela
tak mówi mamusia
A dzisiaj jest niedziela
więc wybielę se siusia

***

Ptaki z dachów spadają
krowy w sumie zdychają
Tata powiesił się na drzewie...

Więc słuchajcie chłopaki,
morał z tego jest taki
Muszę się wykąpać, bo cała jebię..

***

Muszę cię wyprosić,
bo mnie już zanudzasz
Muszę cię wyprosić,
bo z tobą jest nuda.
Wyproszę cię, bo kurcze
szczękam sobie szczęką
Muszę cię wyprosić,
więc wyłaź gówienko...

Na Wielkanoc klocek ci w ucho na noc

***

Smród kaszanki z mej pupeczki
w moment się wydobył
był to niczym śpiew kanarka
albo wilczy skowyt


***

"Ruchając twego psa"

Słyszę swoją matkę
gdy psa jebię twego:
"synu nie rób tego,
idź układać LEGO".
Lecz nie mi jest dane
mamy mej słuchanie,
więc coraz to bardziej
wciągam się w ruchanie

***

"Przed twymi drzwiami"

Dostałem twoje zdjęcie
od kumpla swojego
Podobno kradniesz konie
i jesteś dziewka równa
Ty nie chcesz raczej wyczuć
czegoś niemiłego
Więc sprawdzam na obuwiach
mych, czy nie mam gówna

***

Gdy każą się myć
a nie chce ci się
Gdy każą być wege
a ty mięso żresz
Gdy wygląd mój
zniesmaczył cię
przesrane stary,
naprawdę źle...

Przesrane stary,
naprawdę źle
Wtedy gdy dziewka
nie kocha cię
Lecz weź ty wcale
nie przejmuj się
bo zawsze pokochać
mogłeś i mnie
(i wtedy dopiero
byłoby źle)

***


Minęło tyle lat
a ja dalej mam pryszcze
i choć chcę ich już nie mieć
i ciągle je niszczę
To dalej je mam
i nic nie pomaga
ni maście, ni zioła
ani czary maga...


Maryla Rodowicz is my little sex queen

***

Złota jesień w naszym kraju
piękna jest w tym roku
Słońce świeci, wszystko supcio
lecz swędzi mnie w kroku.
Spada liść za jednym, drugi
jakież to urocze!
Cieszył z tego bardziej bym się
gdyby nie to krocze...

***

W pokoju śmierdzi prutem
choć zrobiłem kupę
dziwna to jest sprawa
lecz zabawa klawa

***

Wycieram czyjeś szczochy
w męskiej ubikacji
deska brudna cała
ślady masturbacji...
Tożto prowokacja!
wykrzykuję głośno,
jednak siadam szybko,
srać chce mi się mocno

***

"ufajdany w kozich odchodach"

Ufajdany w kozich odchodach
idziesz przez miasto
i źle się czujesz
Gdyż to nie lubisz,
jak ktoś perfidnie
palcem cię pokazuje

Chciałbyś się umyć,
zniszczyć smród kozi
i próbować żyć dalej
jak przystało na męża
Lecz kiedy tak patrzysz
na tamtych złych ludzi
to wąskie ich grono
ciągle się zwiększa...

***

"u spowiedzi"

Ja w kolejce u spowiedzi
ty także koło mnie siedzisz
Ludzie wylewają smutki
a ty wycierasz o mnie glutki

Boję się tych oczu księdza,
on w kompleksy mnie powpędza
Ty wciąż gluty trzesz o kurtkę,
jakież to życie okrutne!

***

Choć masz na głowie
łupież i wszy
to włosy twe pachną
jak kwieciste bzy

Choć w oczach twoich
znajduję wciąż śpiochy
To działasz jak opium
więc po co mi prochy?

Piersi twoje wygląd mają
niczym dojna krowa
Ale w sumie jesteś fajna
i mi się podobasz

Śmierdzi z ust ci cebularzem
jak od mojej babki
ale chyba się poświęcę
i kupię ci kwiatki

***

Lubię mieć katar
bo wtedy mam darmową zupę
nie będę brał od Caritasu
i zawracał im dupę

Niech biedniejsi się najedzą
bo głodni tego lata
bo ja i tak preferuję
zupę a'la katar

***

Gram w bilarda,
gdyż się nudzę
Czekam na przystanku.
Ciekawe znalazłem
zajęcie sobie
o tym nudnym poranku.

Nie wygrywam,
lecz grać muszę,
bo zmarzną mi łapy.
Myślę, że
byłoby lepiej,
gdybym był kudłaty.