***
Złota jesień w naszym kraju
piękna jest w tym roku
Słońce świeci, wszystko supcio
lecz swędzi mnie w kroku.
Spada liść za jednym, drugi
jakież to urocze!
Cieszył z tego bardziej bym się
gdyby nie to krocze...
***
W pokoju śmierdzi prutem
choć zrobiłem kupę
dziwna to jest sprawa
lecz zabawa klawa
***
Wycieram czyjeś szczochy
w męskiej ubikacji
deska brudna cała
ślady masturbacji...
Tożto prowokacja!
wykrzykuję głośno,
jednak siadam szybko,
srać chce mi się mocno
***
"ufajdany w kozich odchodach"
Ufajdany w kozich odchodach
idziesz przez miasto
i źle się czujesz
Gdyż to nie lubisz,
jak ktoś perfidnie
palcem cię pokazuje
Chciałbyś się umyć,
zniszczyć smród kozi
i próbować żyć dalej
jak przystało na męża
Lecz kiedy tak patrzysz
na tamtych złych ludzi
to wąskie ich grono
ciągle się zwiększa...
***
"u spowiedzi"
Ja w kolejce u spowiedzi
ty także koło mnie siedzisz
Ludzie wylewają smutki
a ty wycierasz o mnie glutki
Boję się tych oczu księdza,
on w kompleksy mnie powpędza
Ty wciąż gluty trzesz o kurtkę,
jakież to życie okrutne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Porównując wiersze starsze i nowsze- przede wszystkim rzuca się w oczy granica czasowa powstała przy ich tworzeniu. Różnica nieznaczna, jednak widoczna w stylu. Starsze wiersze czytając już za pierwszym razem, sprawiały radość, uśmiech na twarzy, były jak dobrze opowiedziany kawał. Od pierwszego przeczytania tworzyły w głowie czytelnika gotowy obraz.
OdpowiedzUsuńTerażniejsza twórczość tworzy za pierszym razem jedynie skromny szkic. (gdy przeczyta się je za pierwszym razem). Jednak wgłębiając się w nie kolejne razy mozna dostrzec coraz więcej i wiecej... Zmienił się lekko styl na wiersz biały, lecz z rymami. (:)) Charakter jest poważniejszy, dostojniejszy.
Podmiot liryczny to nie nastoletni świr który raczy rymami częstochowskimi o kale i klacie. Jest to tym razem twardy i groźny Bogusław Linda, lub jak kto woli- Franz. Jest to człowiek który już cos przeszedł, mężczyzna z klatą, szelkami i pistoletem... ktoś kto po przebudzeniu krzyczy- "wodyyy!!!'....
Można wyczuć ciężki nastrój przemyśleń- aż czuć parowanie głowy twórcy gdy myślał- to coś jak ciężka chwila ostatecznego skupienia chwilę przed ostatecznym wydaleniem z siebie wydalin.
och.....
puknijmy się w główeczkę
OdpowiedzUsuń:P
nie rozumie tego komenta troche a w ogóle to idź spać albo zajmij sie jakimś ciastkiem
OdpowiedzUsuńłehe!